Stary człowiek szedł ścieżką przez las.
Gdy zatrzymał się na chwilę i usiadł pod drzewem, aby odpocząć, zobaczył leżącą obok niego prawdę. Podniósł ją, obejrzał ze wszystkich stron, podotykał i powąchał, po czym odrzucił daleko od siebie. Nie wiedział, co trzymał w ręce, nie rozpoznał prawdy, ponieważ nie znał wcześniej nieprawdy.
Gdy odpoczął, ruszył w dalszą drogę.
Przechodząc obok strumyka, na jego brzegu zobaczył leżący smutek. Zbliżył się do niego ostrożnie, delikatnie wziął do ręki i wrzucił do strumienia, znał bowiem smutek i nie chciał, aby mu towarzyszył. Jednak w chwili, gdy smutek porwany został przez wartki nurt strumienia, z życia starego człowieka zniknęła radość.
Idąc dalej, rozmyślał nad tym, co go spotkało.
Podczas dalszej drogi zaczął iść uważniej.
Rozglądał się z ciekawością.
Niektóre spotkania były dla niego przyjemne, bowiem odświeżał stare znajomości, niektóre zaskakiwały go i pozostawały zagadką, inne wyjaśniały się przy kolejnych spotkaniach.
Droga, którą przebył, dała odpowiedź na wiele nurtujących starego człowieka kwestii. Mimo że trwała długo i niekiedy była trudna i wyczerpująca, po raz pierwszy dała mu olbrzymią satysfakcję, choć tak naprawdę nie wiedział do końca, co się zmieniło.