Niekorzystne pole morficzne po szkoleniu (pytanie czytelniczki)

Czy szkolenie może być niebezpieczne?

Ponieważ nad tym zagadnieniem prowadzimy z czytelnikami niniejszego bloga korespondencję od dłuższego czasu postanowiłem temat ten publicznie poruszyć. Historia wbrew pozorom nie jest aż tak wyjątkowa jak mogłoby się wydawać.

Zatem od początku…

Ania jest dziewczyną ciekawą świata i bardzo dużo swojego czasu i pieniędzy inwestuje w szeroko rozumiany rozwój osobisty. Z tego też powodu – oprócz przebogatej liczby przeczytanych lektur, ma na swoim koncie wiele warsztatów różnego rodzaju. 

Około pół roku temu wzięła udział w warsztacie z zakresu dwupunktu (od razu dwa stopnie – łącznie cztery dni). Podczas niego czuła się wspaniale, zaś po jego zakończeniu zaczęła się czuć coraz gorzej. W finale „przygoda ” zakończyła się w szpitalu, gdzie zostały wykonane kompleksowe badania, które wykazały, że jest kompletnie zdrowa fizycznie.

Ponieważ czuła się nadal źle skorzystała z pomocy psychiatry (tak zasugerowano w szpitalu). Pani doktor zapisała środki na uspokojenie i stwierdziła, że na poziomie psychiki wszystko jest w porządku.

Ania jednak nie przestawała szukać i tak dotarła do mnie zwracając się z prośbą o pomoc. Spotkaliśmy się, wysłuchałem historii którą opisałem powyżej i rozpocząłem analizę radiestezyjną z której wyszła diagnoza – bardzo słaba energetyka wszystkich czakr oraz „dziurawa” aura. Podczas naszego spotkania wszystko zostało naprawione – Ania poczuła się lepiej. Niestety to lepiej trwało zaledwie trzy dni i wszelkie objawy wróciły.

Zaczęliśmy zatem wspólnie analizować, co może być powodem takiego stanu. Ciało fizyczne oki, psychika oki, energetyka do korekty – ale nie powinna dawać aż tak poważnych objawów. Okazało się, iż Ania regularnie, dwa razy dziennie dwupunktuje w sposób, w jaki została nauczona na warsztacie.

Poprosiłem ją, aby przez kolejne dni wstrzymała się od praktyk, ponownie przeprowadziłem korektę energetyczną. Stan zaczął się poprawiać. Ania wróciła zatem do dwupunktowania – stan wrócił do złej normy.

Korzystając z artefaktów radiestezyjnych ustaliłem, iż Ania jest podłączona do niekorzystnego dla niej pola morficznego. Pole było zaś na tyle potężne, że nie potrafiła sama od niego się odciąć. Potrzebna była pomoc z zewnątrz i w sumie trzy sesje mixu metod kwantowych, aby poradzić sobie z problemem.

 

Podłączenie do szkodliwego pola morficznego podczas warsztatu

Pytanie Ani brzmiało: czy to podłączenie mogło nastąpić podczas warsztatów?

Biorąc pod uwagę koincydencję wydarzeń – udział w czterodniowym warsztacie, następnie pogorszenie stanu – jest to wysoce prawdopodobne. Ania zadało to pytanie prowadzącym ten warsztat. Usłyszała odpowiedź: ciesz się, przechodzisz transformację, to tylko chwilowe. Brawo za nieodpowiedzialną odpowiedź!

Na rynku dostępnych jest wiele różnego rodzaju warsztatów, prowadzonych przez różne osoby. Oczywiście – podstawową ich przesłanką nie jest dzielenie się wiedzą i pomoc tylko zarabianie pieniędzy. Gdyby tak nie było – warsztaty byłyby darmowe. Oczywiście nie ma w tym nic złego, że prowadzący pobiera wynagrodzenie za swój czas, zaangażowanie, energię.

Jest jednak wiele w tym złego, jeśli świadomie bądź nieświadomie szkodzi uczestnikom warsztatów. Osoby, które biorą w nich udział otwierają się na nowe doznania, otwierają się także energetycznie – powoduje to, że ich pole bioinformacyjne może zostać zanieczyszczone.

Przecież wykonując dwupunkt, jeśli nie robimy go z poziomu czystej świadomości – możemy nieświadomie wgrać innej osobie niekorzystny dla niej program. Podobnie jest robienie dwupunkt „z intencją w sercu” – nigdy nie mamy pewności jaka ta intencja jest. Czy choćby szeroko praktykowane wspólny dwupunkt dla wszystkich uczestników warsztatów, które stwarzają możliwość doświadczonym prowadzącym podłączenia do wykreowanego pola morficznego nieświadomych uczestników szkoleń.

 

Co zatem robić?

Być świadomym tego, że techniki – choć przypominają dobrą zabawę – zabawą nie są. Że prowadzący warsztatów są tylko i wyłącznie ludźmi, z własnymi problemami czy przyziemnościami, które mogą na uczestników rzutować. Że trzeba zachowywać swoiste BHP dla samego siebie.

Niestety – ostatnio „przykład Ani” powraca po raz kolejny, ma już inne imiona. Dlatego też dbajcie o siebie.

 

Mieszkańcy astralu

W korespondencji zadajecie pytania dotyczące zanieczyszczeń aury. Zainteresowanych głębiej tematem odsyłam do nauk ezoterycznych. Aby ukierunkować polecę prace E. Cayce, wielkiego amerykańskiego mistyka, który rozwija dość precyzyjnie temat mieszkańców naszego astralu.

Co zatem może zanieczyszczać nasze pole bioinformacyjne? Możemy wyróżnić przykładowo:

  • elementale – generalnie duchy pojedynczych żywiołów (ognia, wody, ziemi i powietrza), są one wrogie człowiekowi, ten zaś może nad nimi zapanować jeśli nauczy panować się nad tym, co materialne,
  • astroidee – ludzkie myśli w polu energetycznym, które dzięki nadanej im mocy i znaczeniu pragną urzeczywistnić się w świecie materialnym (patrz prawo przyciągania),
  • łańcuchy magiczne – powstają poprzez zjednoczenie myśli wielu ludzi na przykład poprzez wspólną modlitwę i medytację. To rodzaj astroidei wspólnych do wielu ludzi,
  • egregory – podobnie jak łańcuchy magiczne, przy czym ze względu na swoją siłę – posiadają już samodzielną moc istnienia i są zasilane energią wszystkich, których dotyczą,
  • larwy – powołane do życia dzięki pragnieniom człowieka, będą dążyły do zniszczenia energetyki człowieka tak długo, aż pragnienie nie zostanie zaspokojone, są to wszelkie nałogi,
  • złe oko – bezpośrednie przebicie ciała energetycznego poprzez nieżyczliwą nam osobę, powodujące dziurę w naszym energetycznym płaszczu ochronnym i nasze osłabienie energetyczne,
  • urok – celowo skierowana na nas struktura energoinformacyjna, której celem jest wyrządzenie nam szkody,
  • klątwa – i mnóstwo jej rodzai, generalnie celowo nałożonych na nas bezpośrednio.

Generalnie można stwierdzić, że część z nich generujemy my sami, także nieświadomie; zaś cześć pochodzi do nas ze świata zewnętrznego. Co łączy opisane byty – to to, że ich istnienie w naszym polu bioinformacyjnym szkodzi nam w mniejszym, bądź większym stopniu.

Aby się ich pozbyć – zawsze zaczynamy od wzmocnienia naszej energetyki. Często jednak sami nie jesteśmy sobie w stanie z tym poradzić, gdyż nasze energetyczne pole ochronne jest tak słabe, iż bez zewnętrznego zasilenia energią i pomocy nie jest możliwa poprawa. Możemy jednak działać wspólnie – do czego zachęcam.

 

Nałogi

Czytelnicy zadali mi pytanie związane z trudnościami jakie towarzysza pozbywaniu się różnych nałogów. Nie wszystkim, którzy zastosowali szeroko rozumiane techniki kwantowe udało się ich pozbyć. Niestety, część z praktykujących powróciła także do niechcianych przyzwyczajeń.

Dlaczego tak się dzieje wyjaśnia kompetentnie w swojej książce Jerzy Strączyński. Pokrywa się to także w obserwacjami moimi i współpracowników. Otóż nasze pragnienia tworzą larwy – byty astralu, o których wspomniałem wyżej. Są to byty na swój sposób inteligentne, które chcą dla nas „dobrze”, bo chcą nam pomóc zaspokoić nasze pragnienie. Ale też larwa astralna sama również chce przetrwać, dlatego też dba o to, aby nasze pragnienie nigdy nie wygasło. I właśnie, może z tego powodu należy dopatrywać się problemów z pozbyciem się niechcianych nałogów, które są powodowane brakiem zaspokojenia określonych pragnień.

Zatem pracując z nałogiem należy dotrzeć do źródła jakim jest pragnienie i zacząć od jego wygaszenia. Zaś o tym była mowa na blogu.

 

Wpis ten jest „żywy” i ciągle uzupełniany.

Do usłyszenia!