Stary mistrz siedział nad brzegiem rzeki i łowił ryby. Jego wiadro było jednak puste. Mimo kilku godzin cierpliwego wpatrywania się w wodę nie zdobył ani jednej ryby.
Zobaczył go pewien mężczyzna, podszedł do niego i zapytał:
– Długo tak siedzisz, mistrzu?
Mędrzec nie odpowiedział, więc człowiek wzruszył ramionami i poszedł dalej.
Pod wieczór ten sam mężczyzna wracał do domu. Ujrzawszy starca wciąż siedzącego nad brzegiem rzeki, zdziwił się wielce. Usiadł obok i powiedział:
– Mistrzu, spędziłeś tutaj cały dzień. Widzę jednak, że nic nie złowiłeś. Może pójdziesz do mojego domu na kolację? Będę zaszczycony twoją obecnością.
Mędrzec uśmiechnął się, słysząc te słowa.
– Twierdzisz, że nic nie złowiłem? – zapytał. – Przecież ty tutaj jesteś.