Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie ma jednego „właściwego” sposobu, aby wykonać dwupunkt. Praktycy radzą, aby robić to intuicyjnie mając zaufanie do Pola, że na pewno się uda. Ważne jest przy tym, aby się nie spinać i wyzbyć się jakichkolwiek oczekiwań.
Mówiąc wprost – „należy się puścić”.
Moja osobista procedura obejmuje następującą sekwencję, choć nie zawsze do końca ich przestrzegam. Zdarza mi się na przykład wykorzystywać tę metodę, aby pomóc mojemu rozmówcy w restauracji – aby nie wzbudzać zbytniego zainteresowania otoczenia – nie używam wtedy rąk i pracuję w pełni mentalnie.
Dwupunkt krok po kroku
krok 1
Biorę głęboki wdech i podczas wydechu podaję sugestię rozluźnienia mojego ciała i umysłu. Jest to coś na kształt wejścia w stan alfa, czego uczyłem się podczas kursu Metody Silvy. Ważne jest dla mnie, aby w tym momencie osiągnąć stan bycia „tu i teraz”, stanu pełnej koncentracji, ale bez zbędnego napięcia.
krok 2
Biorę kolejny wdech i przyjmuje informację, że wszystko jest energią oraz informacją. Uzmysławiam sobie, że cały świat na elementarnym poziomie jest zbudowany z czystej energii. Czuję, że przenika mnie ona w pełni. Czuję się tak jakbym był kropelką w oceanie energii.
krok 3
Koncentruję się na polu serca, mówiąc wewnętrznym głosem „moje serce pozdrawia twoje serce” (jeśli pracuję z drugim człowiekiem) lub „moje serce pozdrawia serce wszechświata” jeśli pracuję sam ze sobą. Moim celem na tym etapie jest uzyskanie połączenia z matrycą, czy też Polem – niemniej pamiętam, że moje serce takie połączenie ma na sztywno.
krok 4
Wybieram zagadnienie do pracy. Nie definiuje go jako problem, gdyż słowo to ma negatywne konotacje. Zatem zagadnienie i dość dokładny jego opis, który odbywa się w mojej głowie.
Poszukuje pierwszego punktu, który w jakiś intuicyjny sposób łączy się z zagadnieniem, nad jakim będę pracować, z aktualną sytuacją. Pierwszy punkt poszukuję lewą ręką. Jeśli pracuję z drugim człowiekiem to umieszczam ją w jakimś miejscu na jej plecach. Jeśli pracuję samodzielnie ręka przeważnie znajduje się w okolicach mostka.
Prawą dłoń unoszę ponad głowę tak jakbym zanurzał ją w kwantowym oceanie możliwości i poszukuję najlepszych rozwiązań, a więc szukam doskonałego zdrowia, absolutnie fantastycznej sytuacji finansowej, dobrych relacji. Często, kiedy nie wiem dokładnie, co byłoby w tej sytuacji najlepsze – zdaje się na Pole – zatem moja intencją jest jak najlepsze rozwiązanie w tej konkretnej sytuacji. I powiem szczerze, że wtedy dwupunkt działa najlepiej, kiedy zadaję się na wole Pola.
Mentalnie łącze moje serce z obiema dłońmi, które są zakotwiczone w dwóch punktach. Powstaje „magiczny” trójkąt. Połączenie to ma dla mnie wielkie znaczenie, choć początkowo niełatwo było mi je uzyskać – po jakimś czasie praktyki przychodzi dość automatycznie.
Przeważnie właśnie w tym momencie następuje „załamanie fali kwantowej”. Ja zawsze stoję tyłem do kanapy bądź krzesła, gdyż „lecę” do tyłu. Podobnie zresztą jest z osobami, dla których dwupunkt robię. Zatem warto pamiętać o bezpieczeństwie – jeśli ma nas, albo osobę z którą pracujemy „rzucić” – dobrze być na to przygotowanym. Oczywiście, jeśli takiej reakcji nie będzie – to także dobrze.
Podziękowanie – zawsze dziękuję za to, co się wydarzyło. Przyjmuje tym podziękowaniem odpowiedzialność za to, co się wydarzy i ufam, że niezależnie, co to będzie – będzie to dla mnie dobre.
Podczas pracy z dwupunktem wypracowałem sobie pewne założenia, które opisałem tutaj. Są to jednak moje założenia, które pomagają mi i wynikają z czystej praktyki.
Z chęcią jednak poznam Twoją metodę, być może uda mi się coś udoskonalić w mojej.
Zapraszam Cię także na indywidualną sesję podczas której nauczę krok po kroku jak wykonać dwupunkt.
Do zobaczenia!