A jeśli problemem są nasi przodkowie zapytał jeden z zaprzyjaźnionych psychotroników podczas plenarnego spotkania terapeutów. Dalej rozmowa potoczyła się niezwykle ciekawie. Chciałbym przedstawić z niej wnioski.
Epigentyka
Choć wiemy na ten temat sporo to wydaje się, że jeszcze więcej do odkrycia przed nami. Jak pokazuje epigenetyka – po naszych przodkach możemy odziedziczyć nie tylko „konkretne” geny, ale także energoinformacyjny zapis pozagenowy. Może przejawiać się to w na przykład w skłonności do różnych chorób.
Naukowcy zwracają uwagę, ze trauma rodziców wpływa na dzieci i kolejne pokolenia. Dawałoby to zatem możliwość wyjaśnienia manifestujących się naszym życiu wydarzeń, pozornie bez powodu.
Stres powoduje zmiany epigenetyczne w komórkach jajowych i plemnikach, w środowisku w macicy ciężarnej, komórkach macierzystych i ośrodkowym układzie nerwowym. Profesor Jadwiga Jośko-Ochojska (Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach) wskazuje, że współczesna nauka, przy zastosowaniu nowoczesnych narzędzi, udowadnia, że przeżycia naszych rodziców, dziadków, a także poprzednich pokoleń mają na nas znaczący wpływ.
Nie rodzimy się zatem jako tabula rasa
Wiemy ponad wszelką wątpliwość, że traumatyczne przeżycia matki w czasie ciąży mogą spowodować uszkodzenia czynnościowe i anatomiczne mózgu dziecka jeszcze w życiu płodowym, wpływając na patologiczne funkcjonowanie jego organizmu nawet w dorosłym życiu. Jednak nawet jeśli matka nie doznaje w ciąży żadnych negatywnych przeżyć, dziecko może odziedziczyć lęki, podatność na zaburzenia nastroju po swoich dalszych przodkach. Dziedziczenie odbywa się bowiem nie tylko poprzez geny, ale także pozagenowo. Pojawiają się przy tym pojęcia jak pamięć komórkowa oraz pamięć metaboliczna.
Badania nad osobami, które przeżyły traumę – jak na przykład więźniów obozów koncentracyjnych, ofiar przemocy i ich rodzin pokazują, że dzieci dręczyć koszmary związane z życiem przodków, choć nie znają ich historii. Zatem czy nazwiemy to karmą, czy też zapisem w polu informacyjnym – nasza linia rodowa, a właściwie jej życie – staje się naszym udziałem.
Panaceum
Czy na tak problem przodków jest jakieś panaceum? Moje doświadczenia z osobami, z którymi miałem przyjemność pracować w tym aspekcie pokazują, jak dobrze z tym problemem można poradzić sobie w procesie oczyszczania pola wody. O oczyszczaniu pola wody pisałem wcześniej – jeśli nie czytałeś – zapraszam do lektury (kliknij).
W tak zwanym polu wody znajdują się zapisy energoinformacyjne, które dotyczą naszych przodków. Zatem po zbadaniu tego obszaru, kiedy stwierdzimy, że wymaga oczyszczenia – warto to zrobić niezwłocznie, szczególnie – kiedy sami posiadamy dzieci. Jeśli naszym udziałem są problemy przeniesione od naszych pradziadów warto zadbać, aby na nas się one skończyły i nie obciążały kolejnych pokoleń.
Nad oczyszczaniem wszystkich obszarów naszego życia pracujemy zarówno na warsztatach, jak i podczas sesji indywidualnych, na które zapraszam. Właśnie sesja indywidualna stwarza bezpieczną możliwość pobadania tego problemu i skuteczne uporanie się z nim.
Chciałam się podzielić swoimi wrażeniami związanymi z sesjami technik kwantowych. Podczas drugiej diagnozowałeś kolejne pola mojego życia. Pole wody wymagało najwięcej pracy. I w sumie odpowiadało to temu, co działo się w moim życiu. Babcia zawsze mi powtarzała, że nad naszą rodziną wisi klątwa. Czy to ona dokonała tego „zapisu” czy któryś z jej przodków nie ma znaczenia. Ważne, że po oczyszczeniu pola wody jakość życia zaczęła się poprawiać. W mojej rodzinie pojawiła się harmonia. Co ciekawe, nawet zadawnione spory zaczęły się rozwiązywać, choć nie miałam na to nadziei. Dziękuje za Twoją pomoc. Beata
Od kiedy włączyłem do sesji metodę oczyszczania poszczególnych pól zwiększyła się ich skuteczność. Właściwie to zwiększyło się tempo manifestowania zmian w życiu. Ważnym z punktu widzenia pracy terapeutycznej jest, że nie musimy wchodzić w dany obszar, aby go oczyścić. Zatem nie musimy „rozgrzebywać” starych ran, czy wracać do bolesnych wspomnień. Dzięki tej metodzie znacząco poprawiamy jakość naszego życia.
Do usłyszenia.
***
15.12.2019
Kiedy zobaczyłem ten mem nie mogłem się oprzeć jego urokowi.
Przez nasze życie jesteśmy niesieni na skrzydłach naszego rodu. I nawet jeśli jedno pióro (osoba) nie była oki – to i tak posiadamy potężne skrzydła.
29.04.2020
Terapeuta musi poszukiwać odpowiedzi tak, aby jak najlepiej pomóc swoim klientom. Jakże często w mojej pracy spotykam się z opisanym poniżej zagadnieniem.